Rowerowow ...



Hmmm ... wczoraj lenistwo, dziś musiałem, musiałem i wyszedłem na rower.

Trasa zaplanowana na 30 km, wyszło ciut więcej, czyli coś około 47 km z małym haczykiem.

Trasa mieszana, było trochę asfaltowo, ale tylko dla tego by dojechać do MTB Skrzeszew.

Łącznie zrobiłem dwa razy trasę MTB MKC. 

Każdy podjazd na pedałach, nawet to najwyższe wzniesienie - tutaj rower się ślizgał, ale przy drugim podejściu oraz obraniu podjazdu bardziej po jego zboczy poszło bezproblemowo :)

Planowałem przejazd zrobić 3 razy, ale światło gdzieś się schowało :)
Końcówkę drugiego przejazdu pokonywałem po ciemku, co przełożyło się pod sam koniec trasy na lekkie zjechanie z niej, ale dzięki temu zobaczyłem kulig straży pożarnej ( terenówka i chyba z 10 do 15 strażackich saneczkarzy ! :D
Pojechałem troszkę za nimi, przy okazji szukając trasy właściwej, ale okazało się, że odjeżdżam w kierunku Legionowa, więc zrobiwszy kuligowi nocne foto telefonem ( bardziej abstrakcję niż foto ), wykonałem operację " nazad" ;)

Statystycznie jak w załącznikach.

Jest troszkę przekłamań na załączonych foto/ statystykach, gł. w spalonych kaloriach.
Właściwa ilość spalonych kk, to 2150

Jedna gleba po drodze była, lód pod śniegiem, choć gleba kontrolowana, to i nic się nie ...

Fajnie było, nie trzeba bajerów, gadżetów, wystarczy odpowiednio się ubrać, rower, też nie musi być gadzeciarski ... no chyba, że ktoś nie umie inaczej ;)

Fajna trasa, klimat, pogoda, miejsce, tak miejsce ... czegoś chcieć więcej ? Tak ...






Kulig troszkę abstrakcyjnie wyszedł .. :)










Komentarze