Obserwowane z " Księżyca "/ plaża Karwia wejście nr. 42 Noc z 12 na 13 sierpnia 2015r. Czyli nocna kulminacja Perseidów ;)
Efekciarskie, ale tam, niech będzie :)
( Na plaży czasowo od 23:30 do prawie 4 h nad ranem, później wschód słońca, ale w innym miejscu, w głębi lądu ).
Poniższe foto złożone ze 103 ekspozycji.
Pierwsza z ekspozycji na której zarejestrowałem m.in. siebie oświetlonego źródłem strumienia światła z " czołówki ", a naświetlana przez 5 min.
Następne 102 ( jak rudy 102 :P ) ekspozycje każda po 30 s.
W centrum kadru, w części dolnej, tuż przed linią horyzontu największy Perseid jaki tej nocy widziałem. Wypalał się b.długo, początkowo w kolorze odcieni zieleni, następnie przechodzić zaczął w odcień żółci, a w końcówce wypełniała go rozżarzana czerwień, wizualnie niesamowity efekt, za meteorytem szła wstęga dymu, dość długo utrzymująca się po jego zgaśnięciu.
Meteoryt o którym piszę powyżej zarejestrował się na ekspozycji 5 minutowej, na tej na której aparat rejestrował m.in. mnie :) Gdy tak stałem ze wzrokiem wlepionym w centrum morskiej czerni, to właśnie miałem okazję od samego początku do jego samiusieńkiego końca odprowadzać go wzrokiem :)
A oto i efekt po złożeniu:
( Na plaży czasowo od 23:30 do prawie 4 h nad ranem, później wschód słońca, ale w innym miejscu, w głębi lądu ).
Poniższe foto złożone ze 103 ekspozycji.
Pierwsza z ekspozycji na której zarejestrowałem m.in. siebie oświetlonego źródłem strumienia światła z " czołówki ", a naświetlana przez 5 min.
Następne 102 ( jak rudy 102 :P ) ekspozycje każda po 30 s.
W centrum kadru, w części dolnej, tuż przed linią horyzontu największy Perseid jaki tej nocy widziałem. Wypalał się b.długo, początkowo w kolorze odcieni zieleni, następnie przechodzić zaczął w odcień żółci, a w końcówce wypełniała go rozżarzana czerwień, wizualnie niesamowity efekt, za meteorytem szła wstęga dymu, dość długo utrzymująca się po jego zgaśnięciu.
Meteoryt o którym piszę powyżej zarejestrował się na ekspozycji 5 minutowej, na tej na której aparat rejestrował m.in. mnie :) Gdy tak stałem ze wzrokiem wlepionym w centrum morskiej czerni, to właśnie miałem okazję od samego początku do jego samiusieńkiego końca odprowadzać go wzrokiem :)
A oto i efekt po złożeniu:
Komentarze