47 Maraton Warszawski Nationale Nederlanden
Od około 30 km biegu, skurcze łydek, a na końcówce biegu, również skurcze m. piszczelowych zmasakrowały mój bieg. Miałem szansę na uzyskanie wyniku końcowego na 3 godz. i 40 min., ale skurcze mięśniowe odebrały efektywny ryt biegu, moc i energia, kondycja i głowa była efektywna, ale ... . Kondycyjnie świetnie się czułem. Układ nerwowy organizmu zmasakrował moje łydki. Nawadnianie podczas całego biegu, elektrolity SIS - 5 saszetek, 4 saszetki - SIS Fuel węgle z kofeiną 200 mg, 1 gel Treck Nutrition Endurance węgle z kofeiną, prawie na każdym punkcie woda z kubków i isto toniki z kubków, własny bidon z węglami, białkiem, BCAA, kreatyna monohydrat, flex, cytrulina, potas, magnez - nie pomogły, by nie doznać skurczy :( Podczas treningów przez 5 miesięcy do Maratonu zero skurczy. Na treningu 4 tyg. temu przebiegłem Maraton - 43 km , zero skurczy, a na Maratonie Warszawskim skurcze mnie zmasakrowały. Na skurczach pokonałem ponad 12 km, ale to był ból ogromny, ustawianie stóp, nóg tak by nie pojawiały się skurcze, ale pomagało na chwilę. Kilkanaście postojów by rozciągać mięśnie łydek, ale przy tym zaczęły się pojawiać skurcze mięśni piszczelowych, skośnych, zębatych brzucha, skurcze dwugłowych ud, zaczynały dochodzić do głosu przy tym rozciąganiu łydek. Ogromna walka z bólem, czegoś takiego nigdy nie miałem. Nawadnianie organizmu podczas przygotowań, nasycanie elektrolitami, minerałami, witaminami, również z grupy B complex, D3 z K2 i inne. Regeneracja na tyle co mogłem, bo niestety w pracy ciężki czas, dużo stresu również, obciążeń, również dla nóg, duże kilometraże w trasie autem, pozycja siedząca, nie pomaga :( Nazbierało się tego u amatora, pasjonata sportu od dziecka :) Na mecie obustronne skurcze, łydek i piszczeli, ległem na ziemię, nie byłem w stanie sam sobie pomóc, ludzie przechodzili, patrzyli i nic. Kogoś poprosiłem, ale sam nie miał siły, by mi pomóc, a wspomniane mięśnie tak się skurczyły, że chciały się jakby zerwać, obwód łydek zmniejszył się o jakąś prawie 1/4 ! Ból niesamowity i co najgorsze, wszystko zadziało się, gdy z marszu, chciałem na chwilkę przykucnąć z telefonem w ręce do foto :( W życiu czegoś takiego nie doświadczyłem " Masakra " :( . Później już wszystkie mięśnie od palców stóp, po mięśnie brzucha w skurczach. Wejście do wody fontanny przypałacowej pomogły trochę na łydki, ale zimne łydki oddały skurcze na mięśnie czworogłowe i dwugłowe ud ! Nie wiedziałem co ratować :( Takich rozrywających mięśni łydek i mięśni piszczelowych, nigdy w życiu u siebie nie widziałem, nie doświadczyłem !!! To co się działo, to wyglądało dramatycznie, a ból przeogromny !!! :( Sport to zdrowie ;) A mój układ nerwowy zawsze był dziwny, reakcje układu nerwowego podczas badań - prawie brak reakcji na zadawane prądy ! Lekarze z NFZ nawet nic mi nie zaproponowali :( Podsumowując, niezła nauka dla mnie o moim organizmie :) To jest pozytywne na negatywne reakcje mojego organizmu. Wspaniała impreza, choć mam żal do Organizatora Maraton Warszawski - niestety ich system nie jest stworzony pod Zawodnika, uczestnika ! Człowiek w sytuacji potrzebującej w sumie nie istnieje, nie ma rozwiązań, a są suche słowa " Przykro mi w tym momencie nie ma już takiej możliwości ", zasłanianie się regulaminem, to zrozumiałem, ale dla czego regulamin jest nie stworzony pod zawodnika, uczestnika gdy go coś doświadczy losowego, życiowego, zaistnieje problem ? Nasuwa się jedno ... i to nie tylko moje spostrzeżenie. Na trasie maratonu rozmawiałem z innymi uczestnikami, podobne mają odczucia, doświadczenia - Organizator nie jest pro uczestnik :( To przykre, bo takie wydarzenie sportowe tworzą ludzie swoim uczestnictwem. Masę z tego powodu stresu, niepewności przed wydarzeniem. Organizator " nie widzi tego ", jakby nie zauważa. Czujesz, że nie człowiek się w tym wszystkim liczy ! :( Przykrość, zniechęcenie, czujesz, że zostajesz sam, gdy potrzebujesz wsparcia ! :( Tak jest podczas biegu maratońskiego, jesteś w sumie sam ze sobą, ale to akurat jest zrozumiałe ! Pomimo wszystkiego niepozytywnego co zaznałem, czuję dumę z S I E B I E ! ANDRZEJ JESTEŚ WIELKI ! Brawo !
W trakcie biegu, nie pamiętam dokładnie na którym kilometrze, ale
chyba było to już za mostem Poniatowskiego, może już na odcinku Al.
Waszyngtona, no może już za Rondem Wiatraczna, czyli ul. Grochowską ...
zerkam na lewą stronę szpaleru biegaczy i zauważam jakby znajomą mi
sylwetkę :) Ale nie byłem pewny, bo nigdy wcześniej nie miałem
przyjemności na żywo trenować, spotkać, widzieć się , jedynie z
obserwowania biegów, bicia rekordów, które sa w necie. Lekko
przemieszczała się do przodu, zaczęła się powoli oddalać, biegła
wtenczas troszkę wyższym tempem aniżeli Ja sobie ustawiałem.
Podciągnąłem do niej i zrównawszy się, zapytałem zachowawczo ...
Patrycja Patrycja Bereznowska
Kiolka słów, pożyczyłem powodzenia, w zamian również otrzymałem
powodzenia i Patrycja lekko odbiegała , Ja wróciłem do swojego tempa :)
Po biegu, gdy byłem w pomieszczeniu PKiN, a właściwie siedząc na
schodach kierujących zejście do pryszniców, zerkam na drzwi, a tu
wchodzi Patrycja ze swoim przyjacielem :)
Miłe, zaskakujące spotkanie.
Miłe rozmowa, wspólne foto :)
Wielka przyjemność porozmawiać z Patrycją.
Raz jeszcze dziękuję za rozmowę i zdrówka życzę, oraz osiągnięć sportowych.
Piękny był to dzień, pomimo bólu, ale doświadczenie niesamowite dla
mnie, wiedza o moim organizmie, a właściwie o jego reakcjach, bodźcach
na wysiłek i mój próg w tym przypadku skurczowy, bo takich skurczy jak
te, jaszcze nigdy nie doświadczyłem. Pomimo, że przez 5 miesięcy
specjalnie szykowałem się treningowo pod maraton, dietę prowadziłem,
suplementację z nawadnianiem , w tym okresie zrezygnowałem z honorowego
oddawania krwi, by nie obciążać dodatkowo organizmu, by się mógł
regenerować na poziomie. Rolowania, rozciągania, siłownia
podporządkowana pod biega maratoński, zszedłem z obciążeń siłowych nóg,
załączając ćwiczenia na siłowni pod bieg długodystansowy. Godziny
oglądanych materiałów w tematyce biegania, duża cześć wiedzy z youtube
na kanale bieganie.pl W trakcie treningów jeden przebiegnięty Maraton.
TZW. Maraton w koło komin. W sumie 43 km, ale zero skurczy. Były silne
napięcia mięśni łydek, ale ani grama skurczy, na drugi dzień po tym
maratonie, mogłem w sumie biegać, trening robić.
Każdy trening, wyścig, to garść wiedzy o organizmie na daną chwilę.
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze